Ten nieprzeciętny arystokrata uosabiał wszelkie pozytywne cechy dobrego Polaka – patrioty, walczącego o wolność kraju, konspiratora, a także żołnierza. Nie stronił również od udziału w życiu publicznym.
Maurycy Stanisław hr. Potocki, legitymujący się herbem Srebrna Pilawa, urodził się w 1894 r. jako syn Eugenii (Żenci) z Woynicz-Sianożęckich herbu Nałęcz i Augusta, którego ojciec posiadał dobra Berezynę oraz Wiśnicz i Zator w Galicji. Ze względu na dość osobliwy tryb życia Augusta, zwanego Guciem, jego syn odziedziczył już tylko Jabłonnę, Nieporęt i Białobrzegi, łącznie ok. 7 800 ha.
Rodzice Maurycego zadbali o jego wychowanie i wykształcenie, kierując potomka do Wielkiej Brytanii. Ukończył tam szkołę średnią w Harrow, studiował również w Oksfordzie. Podczas I wojny światowej służył jako oficer I Korpusu Polskiego gen. Józefa Dowbór-Muśnickiego, przekształconego później w I Pułk Ułanów. Brał także udział w wojnie polsko-ukraińskiej, walcząc jako podporucznik I Pułku Ułanów Krechowieckich. Dał się wówczas poznać w roli bitnego żołnierza, który odznaczył się w walkach o Gródek Jagielloński. W wojnie polsko-bolszewickiej 1920 r. brał udział jako ochotnik. Po jej zakończeniu przeszedł do rezerwy w stopniu porucznika kawalerii.
W niepodległej Polsce stał się zwolennikiem rządów marszałka Józefa Piłsudskiego. I choć oficjalnie nie angażował się w politykę, działał aktywnie w organizacjach piłsudczykowskich. W czasie przewrotu majowego w 1926 r. znajdował się w gronie osób towarzyszących Naczelnikowi na moście im. ks. J. Poniatowskiego. Zapewne ze względu na bliskość dóbr Jabłonna od Warszawy, w pałacu hr. Potockiego organizowano spotkania, szczególnie osób ze sfer rządowych. Ponadto był znany jako animator życia towarzyskiego stolicy.
Szeroka aktywność
Działał m.in. w Automobilklubie Polskim. Był jego współzałożycielem i pionierem rajdów samochodowych w kraju. Najczęściej wystawiał samochód Bugatti, choć zdarzało się również, że sam siadał za kółkiem w czasie rajdu. Hrabia miał też motorówkę, którą przemieszczał się z Jabłonny do Warszawy. Zajmował się także łowiectwem – był aktywnym członkiem Polskiego Związku Łowieckiego – Naczelnej Rady Łowieckiej, biorąc udział w Międzynarodowych Wystawach Łowieckich m.in. w Berlinie. W latach 30. uczestniczył w polowaniach organizowanych przez władze państwowe z udziałem dygnitarzy zagranicznych. Jako osoba związana z obozem władzy, na osobistą prośbę Ignacego Mościckiego brał udział w polowaniach urządzanych w rezydencji prezydenta w Spale i na Polesiu. Umożliwiło mu to zawarcie znajomości z niektórymi gośćmi zagranicznymi, jak np. z Wielkim Łowczym Rzeszy Niemieckiej – marszałkiem Hermannem Göringiem, ministrem spraw zagranicznych Włoch – hr. Galeazzo Ciano. Wielu z nich było zapraszanych na polowania organizowane w Jabłonnie.
Wybuch wojny w 1939 r. wiązał się z podjęciem nowych obowiązków przez Maurycego Potockiego, który został członkiem Straży Obywatelskiej m.st. Warszawy jako szef Wydziału Transportu i Komunikacji. Po zakończeniu działań zbrojnych kampanii wrześniowej wstąpił do Tajnej Organizacji Wojskowej. Wkrótce został mianowany komendantem powiatu warszawskiego tej organizacji. Po utworzeniu Armii Krajowej w 1942 r. wstąpił w jej szeregi. Używał wówczas pseudonimów „Abel” oraz „Pilawa” i był w stałej dyspozycji dowódcy AK. Ponadto pełnił funkcję prezesa organizacji pomocowej – Rady Głównej Opiekuńczej na powiat warszawski. Podczas okupacji na polu pomocy społecznej współpracował m.in. z Adamem Ronikierem, Januszem ks. Radziwiłłem i Władysławem hr. Zamoyskim.
Pałac Maurycego hr. Potockiego stał się schronieniem i mieszkaniem dla wielu osób, szczególnie z wyższych sfer społecznych – ziemiaństwa i inteligencji – m.in. Władysława Tatarkiewicza oraz Władysława hr. Zamoyskiego. Wśród gości znajdowali się zapaleni gracze brydżowi, do których zaliczał się również gospodarz. Urządzano nocne turnieje. W ogrodzie pałacu grano także w pikietę lub tenisa.
List żelazny
Hermann Göring, znany hr. Potockiemu jeszcze z międzywojennych polowań, po wybuchu wojny w 1939 r. przesłał na ręce właściciela Jabłonny list żelazny dotyczący miejscowego pałacu: „To mieszkanie stanowi własność mego przyjaciela Maurycego hr. Potockiego, wstęp dla policji i innych służb porządkowych wzbroniony. Uszanować mój rozkaz. Podpis: marszałek Rzeszy Hermann Göring”. W załączniku do listu zalecano hrabiemu powielenie urzędowego pisma oraz zawieszenie go pod szkłem na drzwiach wejściowych wszystkich mieszkań oraz pałacu. List żelazny umożliwiał przechowywanie osób, które z racji swojego pochodzenia lub z innych względów musiały się ukrywać. Pomocy udzielono dr. Emilowi Breiterowi – skarbnikowi Pen Clubu, radcy prawnemu Związku Zawodowego Literatów Polskich, adwokatowi i krytykowi literackiemu pochodzenia żydowskiego, jednemu z formistów. Maurycy hr. Potocki ukrywał również Wilama Horzycę. Paradoksalnie znajomość z Hermannem Göringiem umożliwiła rozwinięcie szerokiej działalności konspiracyjnej. W pałacu, do którego nie mieli wstępu nawet przedstawiciele aparatu represji III Rzeszy, znajdowało się wiele materiałów służących konspiratorom do prowadzenia akcji antyniemieckiej. Alicja Rudniewska, przyjaciółka Natalii Potockiej, córki hrabiego, wspominała: „W 1943 r., gdy byłam starsza i już pod wrażeniem legendy napoleońskiej, wraz z przebywającym wówczas w Jabłonnie siostrzeńcem państwa domu [Herakliuszem Lubomirskim, ur. 1926, zm. 1992, synem Teresy z Radziwiłłów i Huberta Stanisława z Aleksandrii] otworzyliśmy drzwi do tajemniczego archiwum [tzw. Archiwum Napoleońskiego], oczywiście pod osłoną nocy. Zobaczyliśmy tam skrzynie z bronią, pociskami, amunicją – sięgające sufitu, wszystkie z angielskimi napisami. Dziś już wiem, że były to steny i piaty. Były też odbiorniki i nadajniki radiowe – polowe. Jak się później dowiedzieliśmy, broń pochodziła ze zrzutów odbieranych w nieodległym Kampinosie barkami, w nocy była przywożona do pałacu i tu składana”.
Za wiedzą i aprobatą ZWZ-AK Maurycy hr. Potocki wykorzystał przedwojenne znajomości z elitami niemieckimi, szczególnie Hermannem Göringiem, do udzielenia pomocy aresztowanym Polakom. W tym celu organizował razem z zaufanym plenipotentem i przyjacielem, myśliwym, ziemianinem spod Strzelna, Janem Pętkowskim (współpracował zarówno z PCK i RGO, jak i z AK – wedle A.K. Kunerta był jednym z najlepiej zakonspirowanych członków podziemia) przyjęcia z udziałem niemieckich dygnitarzy i gestapowców, m.in. szefem policji dystryktu warszawskiego oraz komendantem Sicherheitspolizei (Sipo) i Sicherheitsdienst (SD), J. Müllerem. Dzięki tym spotkaniom i negocjacjom z niemieckimi oprawcami z aresztów i więzień uwolniono m.in. Władysława Mikołaja Jaruzelskiego, Alexandra Lossow-Niemojewskiego, Konstantego J.M. Radziwiłła oraz Stefana Jaracza i Leona Schillera. Fiaskiem zakończyła się natomiast interwencja hrabiego u Göringa w sprawie Kazimierza Stamirowskiego, którego nie zdołano wykupić.
Na szczęście powiodła się zupełnie inna akcja. Maurycy hr. Potocki udał się wraz z Januszem ks. Radziwiłłem i delegacją do szefa dystryktu warszawskiego Ludwiga Fischera. Interweniowali w sprawie zamachu na Igo Syma, aktora współpracującego z Niemcami. Rozstrzelanie groziło bowiem 500 polskim zakładnikom. Wynik starań dzięki aktywności obu arystokratów był pozytywny dla Polaków.
Maurycy hr. Potocki figurował na sporządzonej przez Janusza ks. Radziwiłła liście 25 ziemian, którzy mieli wesprzeć finansowo utworzony w sierpniu 1941 r. Komitet Zabezpieczenia Ruin Zamku Królewskiego w Warszawie. Angażował się więc na rzecz ratowania zabytków. Przez długi czas był opiekunem żony i syna naczelnego dowódcy AK, gen. Tadeusza Komorowskiego – tajemnicę utrzymywano w takim stopniu, że synek „Bora” nazywał Potockiego „tatusiem”.
Koniec pewnej epoki
Podczas powstania warszawskiego hrabia służył w śródmiejskim batalionie „Harnaś”, w kompanii „Grażyna”, gdzie został przydzielony do kwatermistrzostwa. W jego siedzibie przy ul. Mazowieckiej funkcjonowała powstańcza stołówka. Później hr. Potocki był w komendzie placu Warszawa-Północ. Przed kapitulacją stolicy został ciężko ranny i znalazł się w mieszkaniu Haliny Auderskiej, przy ul. Hożej 39. Tam został opatrzony przez gospodynię i jej uczennicę, Alicję Rudniewską, która wspominała: „P. Halina [Auderska] powiedziała mi, że p. Potocki walczył przez cały czas okupacji w szeregach konspiratorów i że »nawet nie wiesz, jakim bohaterem jest ojciec Talusi [Natalii Potockiej]«”.
Hrabia zdawał sobie sprawę z końca pewnej epoki i „świata”, do których przynależał. Z tego względu zorganizował w lipcu 1944 r. „pożegnalne” przyjęcie w Jabłonnie.
Po upadku powstania i wkroczeniu Armii Czerwonej na ziemie polskie znalazł się w Ojcowie. W marcu 1945 r. został aresztowany i osadzony w więzieniu w Kielcach, skąd w nocy z 4 na 5 sierpnia w wyniku akcji oddziału Antoniego Hedy „Szarego” i z pomocą zgrupowania radomskiego Stefana Bembińskiego „Harnasia” został wraz z 700 współwięźniami uwolniony. Następnie dość długo ukrywał się w okolicach Krakowa. Dzięki wydatnej pomocy Stefana Rybickiego, zwanego białym kapitanem żołnierza Legii Cudzoziemskiej, przedostał się za zieloną granicę. Służył w oddziale społecznym II Korpusu we Włoszech, następnie w Polskim Korpusie Przysposobienia i Rozmieszczenia; był kawalerem orderu Virtuti Militari V klasy i dwukrotnie Krzyża Walecznych. Doczekał się przyjazdu (właściwie ucieczki) z Polski żony i córki – razem zamieszkali w Londynie. Rodzina została pozbawiona majątku, a pałac w Jabłonnie zrabowany i spalony w 1944 r. Hrabiostwo Potoccy zmuszeni do emigracji wiedli na obczyźnie ciężki żywot. Na szczęście Luciana Frassati-Gawrońska przechowywała trzy obrazy pochodzące z jabłoneńskiego pałacu, które rodzinie udało się później z trudem odzyskać. Ponadto Maria hr. Potocka [żona Maurycego] w czasie ucieczki z kraju miała przy sobie parę sztuk biżuterii. Pozwoliło to na utrzymanie rodziny i zawiązanie spółki zajmującej się remontowaniem zburzonych domów i mieszkań.
Maurycy hr. Potocki, ostatni przedstawiciel gałęzi rodziny Potockich na Wilanowie–Jabłonnie–Brzeżanach, posiadający prawo do tytułu hrabiowskiego, zmarł 15 maja 1949 r. Pochowano go na londyńskim cmentarzu Brompton Cemetery. Na jego nagrobku wykuto napis: „Ostatni Pan na Jabłonnie”. Cześć Jego pamięci!
KUP E-WYDANIE